Zapewne nie raz natknąłeś się na wyretuszowane zdjęcia. W
Internecie jest ich pełno: zaczynając od zdjęć gwiazd, czyli retuszu spod ręki
profesjonalistów, po zdjęcia (zazwyczaj) dziewczyn, które naprawdę nieudolnie
się za to zabrały.
Przede wszystkim chcę tu opisać problem nieudanego retuszu, który spotykam
praktycznie codziennie. Jestem osobą, która nie zwykła się tykać rzeczy, na
których chociaż odrobinę się nie zna. Jako że z grafiką mam do czynienia
codziennie, zwracam na to uwagę. Chcąc nie chcąc moje oczy dostrzegają czy ktoś
faktycznie retuszował zdjęcie lub je obrabiał. Uwierzcie mi, że widziałam naprawdę przeróżne wariacje.
Pierwszy do odstrzału idzie Blur Tool, potocznie zwany 'kropelką', nazywany tak
z racji swojej ikony. Narzędzie to służy do rozmazywania punktu/fragmentu
warstwy. Z pewnością mogłabym tu sypać przykładami jak z rękawa, ale
dziewczyny: naprawdę to nie jest odpowiednie narzędzie żeby korygować
niedoskonałości twarzy. A tym bardziej pryszcze! Wiem, że nie każdy ma
rozbudowany program graficzny, ale w każdym - nawet w Paintcie jest Brush Tool.
Uwierzcie, że wystarczy trochę precyzji i cierpliwości, a kropka po kropce można ładnie wygładzić buzię pędzelkiem, jeżeli oczywiście
chcecie, żeby wyglądało to naturalnie.
Nie mniej jednak narzędziem, które wygrywa w rankingu
korygujących jest Healing Brush Tool, zwany plasterkiem. Zna się na tej robocie jak mało który i w dobrych rękach
potrafi być naprawdę przydatny.
Druga sprawa, którą chcę poruszyć to korekcja... części ciała. Chyba
najczęściej korygowany jest nos, worki pod oczami i oczywiście zęby.
Rozumiem to wszystko, bo sama zawsze dbam by moje zdjęcia wyglądały jak
najlepiej, a ja na nich najkorzystniej, ale to, że poprawicie sobie nos w
programie graficznym nie sprawi, że w rzeczywistości również stanie on się
piękny i taki jakbyście tego chcieli. Wtedy co z tego, że na zdjęciach
jesteście piękni, a jak spojrzy się na was 'w realu' od razu widać różnicę?
Wszystko wtedy wychodzi na jaw i naprawdę, chyba lepiej zostawić już ten biedny
nos taki jakim go Bóg stworzył, niż narażać się na jakieś ośmieszenie. Zresztą
korygowanie nosa na zdjęciach wydaje się bardzo pracochłonne - szkoda czasu,
ludzie!
Zawsze też zostaje chirurgia plastyczna, he-he-he.
Wspomniałam też o workach pod oczami, tak? Na to jest sprawdzony od wieków,
przez dziada-pradziada przepis - po prostu się wyspać. Wtedy oczy nie będą
potrzebowały konkretnej korekcji graficznej, ponieważ spokojnie lekki makijaż
da sobie z nimi radę. Powtórzę: szkoda czasu!
Zęby... nooo to jest temat rzeka. Na to ciężko jest cokolwiek poradzić, bo
zawsze mi powtarzano, że jedni się rodzą z taką kością zęba, a drudzy z inną.
Mimo tego, zakładam, że nie spoczywasz na laurach, tylko
myjesz je tak jak zalecają 3 razy dziennie lub więcej, warto próbować
rekomendowanych przez dentystów past wybielających (jest w czym wybierać), ale
retusz tu nie jest potrzebny. Dlaczego? Ponieważ zazwyczaj jest nieudolny i
ząbki od razu wyglądają na 'zrobione', są skorygowane bez wyczucia i nie tymi co
trzeba narzędziami. Do tego dochodzi sprawa taka sama, jaką poruszyłam przy
nosie: na zdjęciu masz piękny, hollywoodzki biały uśmiech, a w rzeczywistości
Twoje zęby są koloru kości słoniowej.
Jeśli więc macie jakiekolwiek pytania odnośnie retuszu
zdjęć: służę pomocą pod tym adresem!